Znaleziono 17 wyników

Bjarnie bez słowa władował się na wóz kiwając przyjaźnie łapą w kierunku krasnoludów.

- Beee - gromko beknął przerywając chwilowo opowieść- Niezłe koryto - skłonił się krasnoludom - Mięso może trochę za miękkie ale dobre - popuścił nieco pasa - A i trunek wyborny - golnął wprost z but ...

- Ano sprawdźmy - powiedział mat biorąc jedną flaszkę i obwochując korek - Bimber to zacny - otworzył i wlał w siebie dobrą porcję - Uuuu....- wciągnął powietrze - a na zagrychę co mamy - spytał.

- Łapówka ocknij się wreszcie - odezwał się mat nie zważając na słowa krasnoluda - Do ciebie mówię gadzino - wyciął solidnego kopniaka w zad gada - To ci powinno pomóc.

- Hm.. piknik - westchnął Bjarnie - dobra rzecz. Jakieś ognisko by się zdało, coś na ruszta....a właśnie ponoć wy krasnoludy umiecie dobrze zjeść - zapytał z ciekawością.

- Spokojnie panowie - próbował załagodzić - Druh nasz wstręt do karczmy po ostatnim razie i dlatego tak gwałtownie reaguje.

- Cóż gospodarzom odmówić nie wypada - przyznał rację krasnoludom - ja za potrzebą na chwilę jeno skoczę w miejsce ustronne i do karczmy wnet dołącze. Ale na piwko tylko jedno - zastrzegł.

- To wy se idźcie - włączył się Bjarnie - a ja transportu za ten czas jakiego poszukam bo droga przed nami daleka - wytłumaczył uprzejmie - Za gościnę i trunki dziękuję ale jak sam waść widzisz czasu ...

Na słowa kompana Bjarnie huknął Łapówką o kamienną podłogę.
- Zostaw to badziewo raz jeszcze mówię - syknął do Mordraga wskazujac na komitet powitalny - Starczy nam jednego obdarzonego łaską. Cóż pan ...

Bjarnie podbiegł do oszołomionego kamrata i zarzucił sobie na plecy.
- Mordrag zostaw to badziewie - wrzasnął - i chodu.
Ruszył w kierunku wejścia.
- Teraz już można wejść - powiedział do Kamdina - ...

- Do roboty panowie - ponaglił - bierzemy co się da i chodu bo nam krasnale jaja poobcinaja i na ołtarzu złożą.

- Taa głośniej ty durna góro mięśni - odpowiedział rozzłoszczony żeglarz - Pieprzony barbarzyńca zaraz zwali nam na łby całą wioskę - zaklął pod nosem - A ty gadzie nie stój tak tylko szukaj łupu.

- Zamilcz gadzie bo cię na całe lokum słychać - zganił go towarzysz - Krasnale to przecie. One całe życie pod ziemią przesiedzieć mogą. To gdzie te fanty- spytał.

- Spora chatyna, nie ma co - zagwizdał z uznaniem żeglarz - U nas takich ni ma - stwierdził z żalem.

Pirat podrapał się po łbie myśląc o zmeczeniu podróżą, które powoli opanowywało jego ciało.
- Zatem prowadź krasnoludzie.