Autor |
Wiadomość |
Kamdin |
Wysłany: Pią 17:55, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać.
Wiejski lekarz miał przygodę miłosną i pewnego wieczoru panienka podrzuciła mu pod dom owoc owej przygody - dziecko. Lekarz zastanawiał się co zrobić z tym fantem. Traf chciał, że zadzwonił do niego proboszcz uskarżający się na bule brzucha. Medyk pojechał do księdza z dzieciakiem, tam duchownemu zaaplikował narkozę, a po przebudzeniu mówi:
- Proszę księdza, zdarzył się cud, urodził ksiądz dziecko!
O dziwo, proboszcz uwierzył i zaczął wychowywać dziewczynkę... Gdy ukończyła 18 lat, ksiądz wziął ją na poważną rozmowę:
- Jesteś już pełnoletnia więc już czas, aby wyjawić ci prawdę…
- Wiem. Ksiądz chce mi powiedzieć że jest moim ojcem.
- Nie, kochanie. Ja jestem twoją matką. Ojcem jest wikary.
Małżeństwo świętuje 25. rocznicę ślubu.
- Muszę ci kochanie coś wyznać - mówi mąż. - Jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś ci wyznać - mówi żona. - Nie jestem z Rzeszowa, jestem z Mozambiku.
- Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- "Ładnie wyglądam?"
- A co mówi facet po wyjściu z łazienki?
- "Na razie tam nie wchodź".
Do wróżki przyszedł śpiewak operowy. Ta spojrzała w kryształową kulę i mówi:
- Mam dla pan dobrą i złą wiadomość. Którą chce pan usłyszeć pierwszą?
- Tę dobrą.
Po śmierci będzie pan śpiewał w chórze anielskim.
- To wspaniale. A ta zła?
- Pierwsza próba jutro o dziesiątej. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Śro 23:27, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
Administratora systemu powołano do wojska. Stoi głuchą nocą na warcie i nagle widzi majacząca w ciemnościach sylwetkę.
- Hasło! - woła admin.
Odpowiada mu cisza.
- Hasło! - woła ponownie admin.
Znowu cisza.
- Hasło! - woła raz jeszcze.
Po trzykrotnym wezwaniu bez odpowiedzi, admin ściąga z ramienia kałasznikowa. Krótka seria, sylwetka upada.
- User unknown. Access denied... - mruczy do siebie zadowolony administrator...
***
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciągle śnią mi się sny o Star Wars!
- A kiedy to się zaczęło?
- Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...
***
Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski.
- Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał.
Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak.
- Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100
batów!
Szmer uznania przebiegł po sali.
- A drugie życzenie? - zapytał sędzia.
- Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.
***
- Gdzie byłeś całą noc? - pyta żona.
- Na rybach.
- Złapałeś coś?
- Mam nadzieję, że nie - wzdrygnął się mąż.
***
Żona do informatyka:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebyśmy choć mieli dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować... jezor
***
Podczas kłótni żona wykrzykuje z płaczem:
- Już lepiej bym zrobiła, gdybym wyszła za diabła!
- Niestety - wzdycha mąż - Małżeństwa między krewnymi są wzbronione...
***
Noc poślubna. Ona dziewica, on prawiczek.
Leżą w łóżku, ale nie wiedzą, jak zacząć. On dzwoni do ojca.
- Rozbierz się do naga i połóż obok niej - słyszy radę.
Tak robi. Ona nie wiedząc, co to ma znaczyć, wstaje i dzwoni do matki.
- Rozbierz się do naga i połóż obok - słyszy radę.
Młoda tak robi. Młody znowu wstaje i dzwoni do ojca.
- Teraz wsadź najtwardszą część twojego ciała tam, gdzie ona sika - radzi ojciec.
Za chwilę panna młoda dzwoni do matki mówiąc:
- Mamo, co mam robić, on właśnie wsadził głowę do kibla?
***
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał SS-mana leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty... - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
***
Panowie, nie ma żartów! Chwila nieuwagi i mała, przypadkowa iskra namiętności może się nieoczekiwanie zmienić w ognisko domowe...
***
W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:
- Masz jakieś wieści z domu?
- Niestety. Ani złotówki...
***
Dlaczego student jest podobny do psa?
Bo jak mu zadać jakieś pytanie, to tak mądrze patrzy...
***
Po nieudanym egzaminie student w gabinecie u profesora:
- Bo ja panie profesorze chciałem poprawić tę dwoję...
- Ależ oczywiście, poproszę indeks... - po czym profesor bierze pióro i zgrabnym ruchem poprawia dwóje w indeksie tak aby była wyraźniejsza -...proszę bardzo. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Nie 15:11, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
Nowo upieczony małżonek prosi ojca o radę:
- Tato, co mam robić, gdy kobieta płacze?
- Synu, nic. I nawet nie dociekaj, dlaczego kobiety płaczą...
- Dlaczego tato?
- Bo to drogo kosztuje...
Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi
zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo
zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go
poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.
Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by
spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:
- Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego
sobie kupić Porsche!!
Na to Kaziu:
- A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić
Ferrari!!
Na to wyrwał się Jasiu:
- Proszę pani, ja chciałbym sylikon! Moja siostra ma raptem dwa takie
worki sylikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe samochody parkują pod
naszym domem!
Szczyt pijaństwa:
Upić ślimaka tak, zeby do domu nie trafił!
Idzie Jaś ulicą trzymając szybę. Spotyka go kolega:
- Jasiu po co Ci ta szyba?
- Będę robił szybowiec.
- A skończyłeś ten czołg, który robiłeś przed tygodniem?
- Nie. Gąsięnice mi zdechły. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Sob 16:14, 10 Lut 2007 Temat postu: |
|
*To tak żeby wam się nie nudziło
Bóg po dość długim czasie postanowił przejść się po Ziemi. Wziął ze sobą aniołka i idą. Patrzy a tam koleś orze pole i się strasznie męczy.
B(óg): Czemu ten człowiek się tak strasznie męczy?
A(nioł): Czyż nie powiedziałeś :"I w pocie czoła pracować będziesz"?
B: No tak... Ale ja żartowałem.
Idą dalej, dochodzą do szpitala, gdzie rodzi kobieta.
B: Czemu ta kobieta tak krzyczy?
A: Czyż nie powiedziałeś :"I w bólu swe potomstwo na świat będziesz wydawać"?
B: No tak... Ale ja żartowałem.
Idą jakiś czas i dochodzą niedaleko kościoła. Przed kościołem stoją mercedesy. W środku księża z klerykami śmigają kasą w powietrze, piją na umór i generalnie bawią się świetnie.
B: O! Tu mi się podoba! Co to za jedni?
A: To... generalnie... ekhm... to są ci co wiedzą, że żartowałeś...
Pewien ksiądz musiał pilnie wyjechać. Miał wkrótce wrócić. Akurat był Wielki Post i miała odbyć się Droga Krzyżowa. Ksiądz poprosił więc organistę ,aby ten poprowadził ją za niego. Nie miał jednak kończyć przed jego powrotem. Okazało się, że na mieście były straszne korki, ksiądz wrócił po dwóch godzinach. Wchodzi do kościoła i słyszy:
-Stacja 152. Pan Jezus idzie do wojska. Wszyscy śpiewamy: Przyjedź mamo na przysięgę...
Zając biega po lesie i krzyczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!
Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr stwierdza:
- Hmm... Wyglądasz jak Einstein, ale czy naprawdę nim jesteś? Nawet nie wiesz, jak różnych metod ludzie próbują, żeby się tu prześlizgnąć.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryknął palcami, pojawiła się tablica i kreda. Einstein zaczął objaśniać zasady fizyki, ogolnej teorii wzgledności , rysować na tablicy wykresy, itp.
- Ok, wierzę Ci, wchodź.
Następny był Picasso. Scena się powtarza, Picasso prosi o to samo co Einstein. Otrzymuje tablicę i kredę - paroma maźnięciami kredy tworzy surrealistyczny obraz.
- Na pewno jesteś Picassem, wchodź!
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili kim są. W jaki sposób Ty możesz udowodnić?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Wchodź, Andrzej!
Matematyk i fizyk w jednym pokoju, na stole stoi wiadro z woda, w pokoju wybucha pożar. Co robi fizyk? Łapie za wiadro i gasi. Co robi matematyk? Łapie za wiadro i gasi. Matematyk i fizyk w jednym pokoju, pod stołem stoi wiadro z woda, w pokoju wybucha pożar. Co robi fizyk? Łapie za wiadro i gasi. Co robi matematyk? Ponieważ w poprzedniej sytuacji mieliśmy już rozwiązanie wiec przenosi wiadro spod stołu na stół i łapie za wiadro i gasi. Matematyk i fizyk w jednym pokoju, nie ma wiadra z woda, w pokoju wybucha pożar. Co robi fizyk? Ucieka. Co robi matematyk? Mówi: "przypuśćmy dla dowodu, ze w pokoju istnieje wiadro z wodą..."
Zamknięto małpę, fizyka i matematyka w trzech oddzielnych pomieszczeniach z puszka jedzenia. Po miesiącu przychodzimy zobaczyć jak sobie poradzili. Zaglądamy do małpy - ściany poobijane, puszka zmaltretowana, rozwalona i wyjedzona - małpa wesoło się szczerzy ... Zaglądamy do fizyka - ściany zapisane wzorami, wykresami, jakimiś trajektoriami itp... na ścianie jeden ślad po uderzeniu, a puszka precyzyjnie otwarta - fizyk się szczerzy. Zaglądamy do matematyka... Puszka nietknięta, a przed puszką martwy matematyk. Na ścianie tylko jeden napis:
- Dany mamy walec...
Rozmawiają dwaj profesorowie matematyki:
- Dasz mi swój nr telefonu ?
- No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160. - W porządku, zapisałem - 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz? - Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7.
Dano kawałek siatki inżynierowi, fizykowi i matematykowi, i poproszono, żeby za pomocą tej siatki ogrodzili jak największy kawałek terenu. Inżynier wytoczył schludny kwadrat, fizyk - idealne koło, a matematyk byle jak te siatkę porozstawiał, wszedł do środka i zadeklarował, że jest na zewnątrz...
Dwóch ludzi podróżowało balonem. Nagle zerwał się ostry wiatr, balon wleciał w gęstą mgłę, widoczność zmalała do zera, a podróżnicy stracili poczucie czasu i odległości. Gdy po pewnym czasie mgła się rozwiała stwierdzili, że znajdują się nad ogromną równiną. Na szczęście na pustkowiu ujrzeli samotnego mężczyznę, przechadzającego się w głębokiej zadumie. Zbliżyli się doń tak, że można było się porozumieć i jeden z podróżników zawołał:
- Przepraszam, czy mógłby nam pan powiedzieć, gdzie jesteśmy?
- Ten spojrzał na nich, zadumał się jeszcze bardziej aż wreszcie krzyknął:
- W balonie!
W tej chwili niespodziewany podmuch wiatru porwał balon. Podróżnik, który zadał pytanie stwierdził z rozgoryczeniem:
- Patrz, co za pech! Na takim pustkowiu jeden człowiek i to akurat musiał być matematyk.
- Skąd wiesz, że to był matematyk? - zdziwił się jego towarzysz.
- Jak to skąd? Udzielił nam odpowiedzi przemyślanej, precyzyjnej i prawdziwej a przy tym całkowicie bezużytecznej. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Sob 13:16, 10 Lut 2007 Temat postu: |
|
Przychodzi chłopak do szkoły i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co ??
- Waliłem caaaaaałą noc !!
- Łooo ! !!!
- ...i nikt nie otworzył...
Mąż nad ranem wraca do domu, po całej nocce gry w pokera. Żona zaczyna robi ć mu wyrzuty, a mąż spokojnie na to:
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...
Podchodzi chłopak do policjanta, a ten go zagaduje:
- Podoba Ci się chłopcze mundur policyjny?
- Jasne...
- A podoba Ci się czapka?
- Tak...
- A pałka podoba Ci się?
- Jest suuuper
- A chcesz zostać w przyszłości policjantem?
- Proszę pana, ale ja się dobrze uczę...
Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!
Mistrz w pchnięciu kulą do trenera:
- Dziś muszę pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
- E! nie dorzucisz...
Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu sluchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Kto powiedział: "Ostrozności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.
Ile będzie kosztował przejazd pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo.
- Mogę was przewieść za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa!
Już po wylądowaniu pilot który w czasie lotu wykonywał różne karkołomne akrobacje gratuluje Szkotowi:
- No, musze przyznać, że jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu!
- A wie pan - przyznaje Szkot - ze w pewnym momencie chciałem krzyknąć!
- W jakim?
- Kiedy moja żona wypadła z samolotu!
Kogo będą chować? - pyta jakiś przechodzień, widząc kondukt pogrzebowy, na czele którego idzie mężczyzna z wilczurem, a za nim kilkudziesięciu mężczyzn.
- Teściową tego z psem...
- A na co zmarła?
- Zagryzł ją ten wilczur...
- Tak? Chętnie bym sobie pożyczył tego psa...
- To ustaw się pan na końcu kolejki!
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!
Jaka jest różnica między teściową a Słońcem?
- Żadna, na jedno i drugie nie da się patrzeć..
Szczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak, żeby do domu nie trafił.
Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat" !
Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła
publika:jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność: "Śpiewaj! Śpiewaj! Śpiewaj... aż się nauczysz"
Pyta znajomy znajomego:
-Z kim jedziesz nad morze w tym roku?
-Z żoną, dziećmi i z teściową.
-Z teściową? - pyta zdziwiony.
-A niech się franca do piachu przyzwyczaja. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Pią 0:25, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
A ty kto?
- Dobra wróżka.
- A czemu z siekierą?
- A widzisz, jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? jezor
###
Rosyjscy naukowcy opracowali elektroniczną ruską babę na miarę naszych czasów. Jest napędzana specjalnymi bateriami na baterie na baterie.
Japońscy naukowcy stworzyli cyfrowo programowanych superminiaturowych japońskich naukowców.
Zespół superminiaturowych japońskich naukowców opracował specjalną dodatkową miniaturową bateryjkę do ruskiej baby.
jezor
###
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo.
- Na co się pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łózka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby.
- Co słychać? - pyta medyk.
- Wporzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć! |
|
|
Rungni Baradsson |
Wysłany: Wto 4:03, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
o dzizas buahaha popup rozwala
co do afgańskiego wirusa to jeszcze zanim skasuje się wszystkie dane z HDD należy go rozesłać do wszystkich swoich znajomych
Bóg tworząc świat ustawił wszystkie wykreowane przez siebie istoty, ogląda je i nieustannie się zachwyca. Patrzy na gawiala
- Ahh jakie piękne, cudowne... - zachwyca się
spogląda na ropuchę
- Piękne, piękne...
patrzy na mężczyznę
- Wspaniałe, genialnie...
spojrzał na kobietę i natychmiast odwrócił wzrok krzywiąc się okropnie
- Uuuuuuu, ty to się będziesz musiała malować. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Wto 1:29, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
Wstaje skacowany facet w nowy rok i oczom nie wierzy
w lodówce czeka na niego skrzynka piwa, na stole jeszcze ciepła jajecznica, poranna gazeta, i 1 bilet na mecz jego ulubionej drużyny.
Zszokowany pyta syna:
- nie wiesz może o co chodzi? może kupiłem mamie wczoraj jakieś kwiaty czy może pierścionek?
- nie tato, wczoraj jak wróciłeś zalany w trupa i mama zaczęła się dobierać do Twojego rozporka odepchnąłeś ją i powiedziałeś "spi*** zdz**o, ja mam żonę!!"
***************************************
Przyjaźń między kobietami:
Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu. Następnego dnia powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki . Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek .... żadna nie potwierdziła....
Przyjaźń między mężczyznami
Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc. Następnego dnia powiedział żonie, że spał u kolegi Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół. 8 potwierdziło, że spał, a 2 - że jeszcze jest.
- Patrycja, Po litrze to z ciebie nawet niezła laska...
- Roman, zwariowałeś? To ja, Bronek!
Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nogi tak, byś mogła poodkurzać.
Ulicą idzie elegancka kobieta. Mija siedzącego na chodniku żebraka, gdy ten nagle wyciąga rękę i słabym głosem mówi:
- Nie jadłem już od kilku dni.
Kobieta patrzy na niego z podziwem.
- Chciałabym mieć tak silną wolę!
Dlaczego się malujesz?
- Żeby ładniej wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?
Dlaczego kobiety mają krótkie stopy?
- Żeby były bliżej zlewozmywaka.
Żona przyjmuje kochanka i wchodzi mąż, a żona mowi:
- Skacz z balkonu!
- Kobieto to 13 piętro! - mówi przerazony kochanek.
- A coś ty taki przesądny się zrobił?
********************************************
-Nataszko, zjedz kawałeczek tortu!
- Dziękuję, Jureczku, nie chcę.
- No spróbuj, bardzo smaczny!
- Nie, dziękuję. Ja po osiemnastej już nie jem nic słodkiego .
- Nataszko, proszę.
- Jureczku, ja deserów w ogóle nie jadam...
- Żryj ten tort, k***a! Pierścionek w nim jest, żenić się z Tobą
chcę
***********************************
Jest impreza u informatykow,wódka leje się szerokimi pasmami. Dwoch hackerów pije bruderszafta.
- To co? Mówmy sobie po IP !
- Kochanie... gdzie jest Piotruœ?
- Na podwórku. Dlaczego pytasz?
- Och! To może się teraz troszkę zabawimy, co?
- To jest myśl! Włączaj komputer! ]
Blondynka dzwoni do operatora sieci:
- Nie mogę się połączyć z Internetem!
- Czy poprawnie wpisała pani hasło?
- Tak, widziałam jak robił to mój kolega.
- A jakie jest to hasło?
- Pięć gwiazdek...
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu!!!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
- Nie gadaj! Kupiłeś laptopa??? A procesor jaki?
Nie ma brzydkich kobiet są tylko złe karty graficzne...
Studentka informatyki zdaje egzamin.
- Co sie kładzie na stos? - pyta profesor.
- Na stos... na stos... aaa! Na stos! Czarownice!
Oprogramowanie jest jak katedra.
- Budujesz, budujesz, budujesz, budujesz, a potem... modlisz się!
A little boy says: Daddy, how was I born?
DAD says: Ah, my son. I guess one day you will need to find out anyway! Well, you see, your Mom and I first got together in a chat room on MSN. Then I set up a date via e-mail with your mom and we met at a cyber-cafe.
We sneaked into a secluded room,
where your mother agreed to a download from my hard drive.
As soon as I was ready to upload, we discovered that neither one of us had used a firewall, and since it was too late to hit the delete button, nine months later a blessed popup appeared and said: You've Got Male!
Odkryto nieznany list św. Pawła do Koryntian. Zaczynał się od słów:
"Nie wyrzucajcie tego listu. To nie jest spam..."
Treść e-maila:
Otrzymałeś właśnie Afgańskiego Wirusa. Ponieważ, my w Afganistanie, nie jesteśmy zbyt rozwinięci technologicznie nasz wirus jest wirusem manualnym. Oznacza to, że prosimy abyś samodzielnie skasował wszystkie pliki na HDD.
Dzięki za współpracę i polecamy się na przyszłość.
Afgańscy hakerzy.
Linux... Mówisz, że to dobre? A pójdzie spod Windows 98?
- Co mówi informatyk do żony na zakończenie kłótni?
- a href="do kuchni" |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Pon 0:39, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
<a> dzis na slupie widzialem wlepke "stop bojowkom giertycha"
i... ? cos w tym dziwnego ?
<a> tylko, ze ja kurwa w anglii mieszkam
---------------------------------------------------------
<Hordek> i jakis drech do mnie
<Hordek> "eeejjj kurwa brudasie scinaj te włosy, bo era homo sapiens juz mineła"
--------------------------------------------------------------
<pajonk> czesc...
<pajonk> jestem michal i jestem uzytkownikiem windowsa od 11 lat
<grupa> wspieramy cie michal
-------------------------------------------------------------
<kshinji> ja wiem, ale dowcip opowiedzial Siwy
<kshinji> a Siwy wyciska 110 na klate, wiec jego dowcipy sa smieszne
----------------------------------------------------------------------
<tmk> zanioslem kota do weterynarza
<tmk> w przyszlym tygodniu zdejma mu szwy
<olcia90> biedny kotek..
<tmk> mowilem o weterynarzu
=======================================
<kasz> ale ta moja kolezanka z pracy ma pecha
<kasz> wlasnie piszemy na nia kolejny donos..
================================================
<lysy> Ty! Ale jazda! U mnie przed blokiem dzik chodzi na trawniku
<lysy> i jakis facet probuje go przestraszyc
<zuy> może na policje zadzwon...
<lysy> pewnie ze zadzwonie, co bedzie jakis glupek na dzika krzyczał
----------------------------------------------------------------
<szredziu> tak sobie mysle
<szredziu> ze w sredniowieczu to ci rycerze tak gineli jak chcieli tego smoka zabic
<szredziu> a wystarczylo tylko zrobic tak zeby dziewic nie bylo w krolestwie
<szredziu> i smok by sam zdechl...
----------------------------------------------------------------
<ona> jakie lubisz perfumy u kobiet?
<Lampart> Ładne
<ona>słodkie, morskie ,żeskie no jakie? czy raczej ciezkie pizmowe, z jakas konkretna nutka?
<Lampart> Jezuuu kobieto ja jestem facetem
<Lampart> rozróżniam ładne od nieładnych
<Lampart> to wszystko
<ona> boże jacy wy jestescie prosci
<Lampart> ...
Cała prawda
każdy chba przyzna racje
---------------------------------------------
<nologo> tato mam złą wiadomość
<tata> jaką?
<nologo> mama głosowała na pis
<tata> zmieniłeś zamki?
<nologo> tak
<tata> grzeczny chłopiec
-------------------------------------
<emaertei> czaj akcję
<emaertei> siedzimy na historii
<emaertei> temat o kodeksie hamburabiego
<emaertei> i jeden typ wstaje i mówi
<emaertei> "czyli jakbym zgwałcił jakąś laskę to ona potem musiałaby zgwałcić mnie?"
<emaertei> myślałam że z krzesła spadnę..
=====================================
<Bodzio> mam pomysl
<Bodzio> zadzwonie na policje i powiem ze jestem głodny
<Bodzio> ciekawe czy przysla posilki
===================================
<topic> ale lol ;/ dzisiaj rano patrze, a tu stary zapomnial komorki... no to ja za domowy i dzwonie do niego... po chwili zdalem sobie sprawe ze skoro zapomnial komy to i tak sie do niego nie dodzwonie _-_
<medol> no i co zrobiles?
<topic> zadzwonilem do starej na kome
<medol> no i?
<topic> za chwile dzwoni koma starego, odbieram... a tu mama "no czesc, zapomniales komorki"
================================
Maczek> Szanse na odziedziczenie bezplodnosci przez dzieci sa niewielkie.
-------------------------------------------------------
W całej Europie przeprowadzono prosty test. Było tylko jedno pytanie:
"Ile to jest 10 x 100 gramów?"
Prawie we wszystkich krajach 99 % ankietowanych odpowiedziało, że jest to 1 kilogram.
Jedynie w Polsce i w Rosji ponad 95 % odpowiedzi brzmiało - 1 litr...
Na łożu śmierci leży 80-latek, kochany mąż, ojciec i dziadek. To jego ostatnie chwile. Dokoła zebrała sie cała rodzina: żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilka prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit, tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Aż nagle ciszę przerywa umierający dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret. Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczora przyjaciel rzekł do mnie: "Ożeń się i załóż rodzinę. Bo nie będzie ci miał kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i się ożenić. Skończyły sie wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po Gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali w żoną. Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Tamte dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr. I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci, to wiecie co?!
- Co? Dziadku, co? - wszyscy zdumieni wpatrują sie w gasnącego staruszka.
- No, nie chce mi się pić!
***
Przychodzi pijany chłop w środku nocy do domu. Zamknął drzwi, i na całe gardło z progu krzyczy:
- Przyszedłeeeeeemm!!!
Ostrym ruchem nogi,zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza, potem zrzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na podłogę. Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do kuchni, gdzie wywraca stół taborety i bije naczynia.
- Ja kuu*rrwa przyszedłemmmm!!!
Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki, wywraca telewizor, bije kryształową wazę. I znowu na całe gardło:
- W domuu jestemmm!!!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i depcze nogami.
- Przyszedłeeemm... W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko, i wzdycha:
- Jak zaejbiście być kawalerem.... |
|
|
Wielki Topór |
Wysłany: Pią 5:16, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
Ale Putin i Aquafresh wymiatające. |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Czw 23:33, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
Szkot i Żyd poszli do restauracji. Po obfitym posiłku przychodzi kelner z rachunkiem. Ku zdumieniu wszystkich, Szkot mówi do Żyda:
- Pozwól, że ja zapłacę.
I faktycznie zapłacił.
Następnego dnia w gazetach pojawił się nagłówek: Słynny żydowski brzuchomówca znaleziony martwy.
***
Byłem na mszy...
Kobieta w ławce obok mnie zapaliła papierosa...
Gdy to zobaczyłem, to mi piwo wypadło z ręki...
***
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki,porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski) robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej
dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."
Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu."
***
Spotkało się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko zeszły na tematy komputerowe. Wreszcie któryś z nich zaproponował:
- Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego milczenia.
Wreszcie któryś odpowiada:
- Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
***
Poranek. Ponury jak chmura gradowa programista wchodzi do kuchni na śniadanie po nocy spędzonej przy komputerze.
Żona jak to żona, natychmiast zauważyła, że coś nie w porządku:
- Co się stało Maniuś, program nie zadziałał?
- Zadziałał.
- No to może się wieszał?
- Chodził jak burza!
- Więc czemu jesteś taki ponury?
- Zdrzemnąłem się na Backspace.
***
Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co.
- Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie. Putin odpowiada:
- Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
- Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?
***
W czasie pomarańczowej rewolucji Putin dzwoni do sztabu Juszczenki i mówi, umożliwimy wam przejęcie władzy, ale musicie nam dać Lwów i Kijów. W sztabie lekka konsternacja, po chwili odpowiadają:
- Ok, damy wam kijów, ale lwów musicie sobie sami nałapać.
***
Arabscy terroryści uprowadzili mały samolot, w którym lecieli Amerykanin i Rosjanin. Przywódca terrorystów o imieniu Abdul pyta Amerykanina:
- Jakie jest twoje ostatnie życzenie?
- Chciałbym zjeść hot-doga i napić się Coca-coli.
Amerykanin dostał to, co chciał.
- A jakie jest twoje życzenie? - Abdul pyta Rosjanina.
- Kopnij mnie z całej siły w d... .
Abdul kopnął Rosjanina, ten błyskawicznie uwolnił ręce z więzów, wyciągnął z kieszeni pepeszę i jedną serią zabił wszystkich terrorystów.
Zdziwiony Amerykanin pyta:
- Dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej?
- Ruskie nie agriesory!
***
16-letnia córka Kowalskich na swoje 16 urodziny dostała prezent od cioci z Ameryki. Otworzyła go i jej oczom ukazała się walizeczka z zestawem do makijażu. Ojciec popatrzył i powiedział:
- O jak miło... narzędzia wędkarskie!!
Na to córka razem z matką oburzone:
- No co ty Heniek, przecież do zestaw do makijażu... zobacz... tusze do rzęs, cień do powiek, lakier do paznokci... itp...
Na to stary:
- No przecież mówię że zestaw wędkarski... same zobaczcie... same przynęty.
***
Pewna dziewczyna postanowiła się wykąpać. Poszła nad wodę, lecz w kabinie do przebierania zorientowała się, że zapomniała góry od bikini, ale to nic.
Wyjrzała, czy jest ktoś w pobliżu, kto mógłby ją zobaczyć, ale nikogo nie było, oprócz małego chłopca, który nad wodą łowił ryby. Więc pomyślała, że taki mały to pewnie nieuświadomiony. Wyszła, zasłaniając piersi rękami , kiedy była w wodzie po kolana, mały chłopczyk się odezwał:
- Jeżeli ma pani zamiar utopić te pieski, to ja poproszę tego z brązowym noskiem.
//Żeby wam się nie nudziło |
|
|
Łapówka |
Wysłany: Czw 19:39, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
zpodje odrobinkę pirackiego humoru:
Młody ksiądz w parafii spowiadał.
Przyszła dziewczyna i wyznała ze ma bardzo ciężki grzech bo zrobiła swojemu chłopakowi loda.
Ksiądz zastanawiał się nad pokutą i poszedł do ministrantów po poradę
-Chłopaki co proboszcz daje za loda??
-SNIKERSA!
****************************
Jane rozmawiając z Tarzanem spytała go czy uprawiał kiedyś sex...
Tarzan na to:"Tak mam własną dziuple i czasem sobie sex uprawiam"
Na to Jane zaproponowała mu siebie,po czym rozebrała się i położyła na ziem i i wołała Tarzana..Lecz on ją kopnął z całej siły w krocze.
Jane zwijając się z bólu spytała:"czemu to zrobiłeś?!"
Tarzan odpowiedział:"Tarzan nie głupi,on sprawdzić czy nie ma os!"
*****************************
- Co można zobaczyć zaglądając blondynce głęboko w oczy?
- Potylicę.
*****************************
Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzą baca i turysta. Ćmią fajeczkę i papieroska.
- Oj baco, baco...
- Oj turysto, turysto...
- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Oj odwalcie się! Nie trza było leźć w góry w kożuchu, panie turysto...
*****************************
Syn qanqstera wraca ze szkoly:
-Tato, dziś dostałem pięć jedynek.
-UUuu, będzie wpie***l...
-Tak, tak. Już mam adresy tych nauczycieli.
******************************
wszystko to i wile więcej w dziale inne na forum PMC - taka kryptoreklama |
|
|
Kamdin |
Wysłany: Czw 17:29, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
Trzech przyjaciół-kanibali spotyka się po kilku latach. Porozmawiali sobie o starych dobrych czasach, aż w końcu jeden mówi
-Wiecie co, zrobimy wspólny obiad. Przynieście coś każdy, tu macie adres.
Następnego dnia spotklai się w jego domu. Pierwszy przyniósł rękę, posypaną przyprawami
-O, pierwsze danie, jak miło.
Drugi przyniósł nogę, z butem.
'Po co mu ten but, nic tam, ważne że jedzenie' myślą pozostali.
-A ty co masz?- pytają gospodarza.
Ten wstaje i z szafki wyjmuje słoik i szarym pyłem
-Co to jest?
Pytają, a ten odpowiada
-Ludzkie prochy.
-A po co ci one?
-Zrobię gorący kubek.
|
|
|
Kamdin |
Wysłany: Czw 17:13, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
Wraca mąż nad ranem do domu, po całej nocy grania w pokera. Żona jak to żona robi mu wyrzuty. Mąż na to spokojnie:
- Nie musisz się już więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna krzyczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł!?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki... jezor
***
Benzyna 40 zł
zapałki 0,10 zł
Widok palącej się szkoły BEZCENNY!!!
***
Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku...
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym...
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Taa i te ceny złodziejskie...
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi...
***
Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora
• Pan sie lapie w tej logice panie Profesorze?
• Oczywiscie, co za pytanie.
• To ja mam taka propozycje panie Profesorze, zadam panu pytanie i jesli pan
nie odpowie stawia mi pan 5, a jesli pan odpowie wywala mnie pan na zbity
pysk.
• OK... niech pan pyta.
• Co obecnie jest legalne, ale nie logiczne, logiczne ale nielegalne, a
co nie jest logiczne ani legalne?
Profesor nie znal odpowiedzi postawil studentowi 5 i wola swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedz Ten mu natychmiast odpowiada:
• Ma pan 65 lat i jest pan zonaty z 25 letnia kobieta, co jest legalne, ale nie logiczne. Pana zona ma 20 letniego kochanka ,co jest logiczne ale nie legalne. Pan stawia kochankowi swojej zony 5 chociaz powinien go pan wywalic na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...
***
Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:
- Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
- Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
- W porządku. Ale po co ta strzelba?
- Gdybym to ja pierwszy spadł z drzewa, zastrzeli pan psa...
***
Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli. No i wymyślił:
Po pierwsze:
- Jest w 100% naturalne.
Po drugie:
- Jest ciepłe, nie trzeba podgrzewać. I w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł.
Po trzecie:
- Ma rewelacyjne opakowanie... |
|
|
Wielki Topór |
Wysłany: Nie 21:28, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
Nie był zły, ale zbyt logiczny jak dla fana humoru Monty Phytona |
|
|